SAMODZIELNA PRACOWNIA INFORMACJI OBRAZOWEJ
Marek Ostrowski
tel. kom. (+48) 602 760031
SAMPER sci-art

www.samper.pl
SAMPER LOGO

NAUKA JEST SZTUKĄ INTERPRETACJI

Poprzez albumy: "Spojrzenie Warsa" i "Oblicze Sawy" - dynamiczne spojrzenie i refleksyjne oblicze - proponuję poznawanie przestrzeni miasta z perspektywy lotniczej, na którą, jako źródło informacji, nakładają się mechanizmy wnioskowania dedukcyjnego i indukcyjnego - dwa uzupełniające się podejścia wspomagające interpretację obrazów lotniczych.

"Spojrzenie Warsa" to próba spojrzenia na miasto z zewnątrz i analizy jego struktury wyprowadzonej z wyglądu całości, a więc również z rozległego kontekstu.

Nauka dąży do osiągnięcia, a niekiedy nawet stworzenia prawdy. Nauka jako działanie twórcze, a nie jako rzemiosło, jest przede wszystkim sztuką - sztuką interpretacji. Jeszcze inaczej patrzy na świat, i rozumie więcej niż nauka, dojrzała mądrość. Potrafi ona nadać wartość i sens naszym działaniom i myśleniu, bo wartość i sens sam w sobie nie istnieje. Wie też, że obiektywna prawda naukowa zależy od czasu i punktu widzenia, a największy pożytek z prawdy to ten, że się ją chwilowo posiada.

W założeniu "Spojrzenie Warsa" jest książką nie tyle naukową, ograniczoną wyłącznie do wiedzy, z jej formalnym, niekiedy hermetycznym językiem i zunifikowaną strukturą publikacji, ale opracowaniem o twórczej pasji poszukiwania, poznawania i analizach opartych na najważniejszym dla człowieka źródle informacji - obrazie. Książka mądra przede wszystkim różnorodnością i wielością punktów obserwacji, ich poszukiwaniem i odnoszeniem do rzeczywistości. Często bowiem jest tyle prawd, ile punktów widzenia. I wreszcie mądra pamięcią i doświadczeniem wielu osób i pokoleń, które kształtowały nasze osobowości.

Istotną wartością opracowania jest też jej dwujęzyczność - posługiwanie się, wzajemnie się dopełniającymi, językami: werbalnym i obrazowym.

Punktem wyjścia do opisu przestrzeni miasta jest obraz lotniczy. Zdjęcia lotniczego nie traktuję przy tym technicznie jako narzędzia rejestracji, ale przede wszystkim jako sposób myślenia z nowej, nieznanej "ziemianom" perspektywy. Perspektywy znacznie szerszej, w której kojarzone z bezpośredniego kontaktu elementy układają się w nowe wzory, w nowe relacje i układy o nowym znaczeniu i nowych możliwościach interpretacji, niemożliwe do dostrzeżenia i zsyntetyzowania z powierzchni Ziemi.

Moim pragnieniem było wydanie przygotowywanych przez wiele lat i wcześniej niepublikowanych opracowań w postaci albumu, w którym obraz i tekst wspomagałyby się wzajemnie w interpretacji tworząc nową wartość poznawczą. Każdy z właściwą sobie składnią, semiotyką, logiką i - co też ważne - harmonią. W takiej formie prezentacji publikacja naukowa zostaje skompresowana do jednostronicowej kolumny tekstu, do jednego obrazu, a jej treść praktycznie do samej idei. Możliwość sprowadzenia szerokiego wywodu do samej konkluzji jest jednym z istotnych sprawdzianów jej wartości.

Oczywiście przez to wielu rzeczy nie da się dopowiedzieć do końca.

Ale poza tym wszystkim jest to nadal książka o Warszawie. Od zamierzchłej i historycznej przeszłości po czasy współczesne.

ZAKOLE WAWERSKIE

Ślady dawnych meandrów Wisły sprzed tysięcy lat odczytujemy nie tylko z profili geologicznych osadów ukrytych pod powierzchnią Ziemi. Są one doskonale zachowane w formach przyrodniczych widocznych wprost na powierzchni. Choć niewidoczne z pozycji "ziemian" ujawniają się na obrazach lotniczych i satelitarnych obejmujących swym zasięgiem bardziej rozległe przestrzenie. Wśród tych naturalnych wielkoobszarowych form na terenie Warszawy wyróżnia się przede wszystkim Zakole Wawerskie - pozostałość wielkiego meandru Wisły w obrębie tarasu zalewowego. Do dziś tereny te są bagniste i porośnięte rozległymi polami trzcinowisk.

Konfrontując zdjęcie z sąsiedniej strony z wcześniej prezentowanym obrazem satelitarnym można dostrzec, że forma zakola została aktywnie ukształtowana przez nurt i pierwotnie stanowiła fragment koryta rzeki. Po odcięciu meandru stała się rozlewiskiem jeziornym. Najgłębsze miejsce dawnego koryta Wisły wyerodowane przez nurt w zakolu rzeki do dnia dzisiejszego pozostaje miejscem najsilniej podtopionym i grząskim.

Zespół przyrodniczo-krajobrazowy "Zakole Wawerskie" obejmuje ponad 50 ha podmokłych łąk, trzcinowisk oraz bagiennego lasu olszynowo-wierzbowego. Stanowi unikalne stanowisko geomorfologiczne widoczne nawet na obrazach satelitarnych, którego strukturę warto na stałe wpisać w układ urbanistyczny miasta. Wartość naturalnego nieprzekształconego środowiska jest ceniona w równym stopniu przez przyrodników, jak i mieszkańców rozbudowujących się w sąsiedztwie wielkich osiedli.

Do rejestru zabytków wpisuje się dużo młodsze obiekty czasami sprzed zaledwie kilkudziesięciu lat, a nie chroni się znacznie starszych zachowanych w niezwykłej formie krajobrazowej sprzed tysięcy.

Na zdjęciu (2004 r.): Wielki meander Wisły zachowany w układzie przestrzennym i morfologii zakola wawerskiego. Z powierzchni Ziemi meander wydaje się zwykłym trzcinowiskiem. Ale z góry jego wartość krajobrazowa ujawnia się w pełnym zakresie.

BRWINÓW

Imperium Rzymskie niemal bez przeszkód dokonujące wielkich podbojów Europy natrafiło w pewnym momencie na niespodziewany i skuteczny opór wolnych ludów Europy, który zakończył ostatecznie ekspansję.

Na przedpolu dzisiejszej Warszawy archeolog Stefan Woyda ze swymi współpracownikami z Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego w Pruszkowie dokonał odkryć, które pozwalają inaczej spojrzeć na historię Europy i powstrzymanie ekspansji rzymskiej przed dwoma tysiącami lat. Ujawniają one, że w sercu Europy "barbarzyńskiej", na początku naszej ery, w środowisku prostych rolników i hodowców pojawiły się zgrupowania wyspecjalizowanych osad produkujących na ogromną skalę znakomitej jakości żelazo.

Szukając źródła siły ludów barbarzyńskich wskazać trzeba przede wszystkim na opanowanie technologii i organizacji masowej produkcji żelaza wysokiej jakości. Odkrycia wskazują, że na Mazowszu w okresie epoki żelaza rozwinął się przemysł zbrojeniowy na niespotykaną na skalę. Centrum mazowieckie, drugie co do wielkości w Europie po rejonie Gór Świętokrzyskich, należy postrzegać jako jeden z przodujących gospodarczo rejonów osadniczych, które wpłynęły bezpośrednio na polityczne losy Europy. Po przełamaniu bariery ekspansji Imperium Rzymskiego stało się ono już na zawsze obszarem otwartym dla przepływu ludzi i idei, której składnikiem jest także kultura ludów barbarzyńskich.

Jedna z wielkich zagadek, jaka łączy się z Mazowieckim Centrum Metalurgicznym, dotyczy genezy powstania tak zaawansowanego rzemiosła w rejonie ubogim w złoża rudy darniowej. Przyczyn ulokowania właśnie tu warsztatów metalurgicznych należy upatrywać nie w warunkach środowiska naturalnego, ale w położeniu rejonu Warszawy w stosunku do szlaków handlowych i głównych skupisk osadniczych. Lokalizacja ta jest zapewne wynikiem świadomej decyzji jakiś przywódców prowadzących dalekosiężną politykę, przywódców nowego typu którzy myślą już w kategoriach europejskich, a na tereny rolniczo-hodowlane dostarczają najnowocześniejszych technologii i idei.

Na zdjęciu (2003r.): Żelazo wytapiano w piecach jednorazowego użytku tzw. dymarkach. Gliniane, dwumetrowej wysokości piece, napełniano łąkową rudą żelaza i węglem drzewnym. Rejon Brwinowa to obszar jednej z kilkudziesięciu wielkich starożytnych osad hutniczych znajdującej się tuż pod współczesną zabudową mieszkalną. Pojedyncza osada hutnicza zajmowała powierzchnię kilku hektarów (około 10 tysięcy dymarek). Łącznie na terenie całego Mazowieckiego Zagłębia Hutnictwa Starożytnego doliczono się ponad 200 osad hutniczych, w których przeprowadzono, jak się szacuje, co najmniej 150 tysięcy wytopów. Na jednej z działek widać pozostałości wytopów odsłonięte w trakcie prac archeologicznych.

STARE MIASTO

Sytuacja polityczna, rozwijająca się wymiana handlowa wywarła naturalną presję na utworzenie większej osady w tej części Mazowsza. Wybór miejsca mógł w równej mierze paść na jeszcze korzystniej usytuowane osady Zakroczym lub Czerwińsk. Obie położone były nad Wisłą poniżej Bugu i Narwi, a więc dopływów, którymi - podobnie jak Wisłą - spławiano dobra z Małopolski, Podola, Wołynia i Podlasia. Miejsca te wydawały się gospodarczo wymarzone, a historia tych miast potoczyłaby się zupełnie inaczej.

Po upadku grodów w Jazdowie Bolesław II wybudował na krawędzi wysoczyzny na północ od przeprawy Solec-Kamion niewielki gród. Jego powstanie zbiegło się z inicjatywą kupców miast znad dolnej Wisły szukających w okolicy miejsca dla ośrodka obsługującego handel na szlaku miedzy Bałtykiem a Rusią i dalej morzem Czarnym. W ostatniej dekadzie XIII wieku w bezpośrednim sąsiedztwie książęcego grodu, jako osada przygrodowa, została wytyczona i zbudowana od podstaw osada handlowa. Nowy gród powstał w przestrzeni pozbawionej tradycji osadniczej. Warszawa nie ewoluowała z jakiejkolwiek struktury osadniczej, ale powstała rewolucyjnie - od podstaw.

Założenie urbanistyczne wytyczyły regulacje prawa chełmińskiego. W rzeczywistości pierwowzorem dla wszystkich miast średniowiecznych były reguły wytyczania rzymskich obozów wojskowych castrum z centralnie usytuowanym placem apeli. Układ miasta został precyzyjnie wymierzony i wytyczony w terenie. "Każda ulica przeze którą wozy tam i siam jadą niechaj będzie na 10 stóp szeroka, żeby wozy mogły się dobrze mijać i jeden drugiemu ustąpić. Każdy przed swymi drzwiami niechaj ma drogę wybrukowaną wszerz na 7 stóp ...". Osnowę miasta stanowiły ulice o regularnym prostoliniowym przebiegu: trzy ukierunkowane południkowo oraz dwie, przecinające je, usytuowane równoleżnikowo. W obrębie miasta wydzielono dwa place: w centrum powstał rynek główny pełniący rolę rzymskiego forum (greckiej agory ), a z boku plac targowy - mercata. Poszczególne kwartały podzielono na parcele, w których wytyczono miejsca pod zabudowę mieszkalną i gospodarczą.

Dwudziestohektarowy obszar miasta otoczony został 8-metrowej wysokości wałem ziemnym otoczonym fosą.

Układ ulic staromiejskich odzwierciedlał i utrwalał przebieg głównego traktu handlowego od Czerska do Zakroczymia. Szlak ten, biegnący równolegle do krawędzi skarpy, tworzył podstawową oś miasta. Prowadząc ciągiem ulic: Świętojańską-Nowowiejską, przechodził bezpośrednio przez rynek staromiejski. Co charakterystyczne, rolę głównej ulicy podkreślały usytuowane na jego przebiegu obie główne bramy miasta: Brama Mieszczan od południa i Brama Łaziebna od północy. Drugi znaczący trakt handlowy na Sochaczew ukształtował przebieg ul. Długiej.

Na zdjęciu (1998 r.): Stara Warszawa w dzisiejszym wydaniu.

POLA KAMIONU

Trójmiasto Warszawa było w skali krajowej nadal niewielkim ośrodkiem, powstałym na mazowieckich piaskach, w słabo zurbanizowanej przestrzeni, z dala od aktywnych gospodarczo i kulturalnie miast Małopolski i Wielkopolski. A jednak powoli stawało się ośrodkiem znaczącym. Wielu historyków zwraca uwagę na ten fenomen wzrostu potęgi Warszawy.

Awansem dla peryferyjnego mazowieckiego miasta stało się włączenie go w struktury administracyjne Polski. Król Polski, Zygmunt Stary, wizytując miasto w 1526 roku potwierdził przyłączenie Mazowsza do Korony Polskiej uznając tym samym Warszawę za stolicę województwa mazowieckiego zrównaną w prawach z innymi miastami królewskimi. Był to olbrzymi awans i bodziec do dalszego rozwoju, któremu służył rozwijający się na wielka skalę handel wiślany. Sprzyjało mu również poparcie królowej Bony, a potem jej córki Anny za dobra, które otrzymała na Mazowszu. Ich pobyt w dobrach jazdowskich i toczące się tu życie towarzyskie dodawały splendoru położonej w sąsiedztwie Warszawie i sprzyjały jej gospodarczemu rozwojowi.

Korzystnym zbiegiem przypadków również ogólna polityka Korony skierowała swoje zainteresowanie ku ziemiom północnym i wschodnim. Było do nich bliżej z Warszawy niż z Krakowa. W Warszawie lubił też przebywać ostatni z Jagiellonów - król Zygmunt August. Obecność króla w Warszawie sprzyjała kształtowaniu się lokalnego centrum politycznego. W okresie 1556-1564 zbierały się tu sejmy walne: koronny i egzekucyjny gromadzące elitę polityczną kraju.

Gdy aktem Unii między narodami polskimi i litewskimi przyjętej na Sejmie w Lublinie 1 lipca 1569 roku, powołującej ponadnarodowy związek państwowy, powstała Rzeczpospolita Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, jedno z jej istotnych postanowień uczyniło Warszawę miejscem wspólnych obrad obu sejmów. Wybór Warszawy wiązał się z jej centralnym położeniem między Krakowem i Wilnem i polityczną neutralnością. Te cechy spowodowały przełom w historii miasta.

Na mocy postanowień unijnych po bezpotomnej śmierci Zygmunta Augusta zebrał się w Warszawie w 1573 roku sejm konwokacyjny, a niedługo potem miała miejsce pierwsza wolna elekcja.

Jeszcze przed elekcją Sejm uchwalił słynną w dziejach Europy Konfederację Warszawską. Obok Unii Lubelskiej była ona drugim aktem wyznaczającym nowe standardy polityczne Europy. W okresie walk religijnych ogarniających całą ówczesną Europę, akt Konfederacji był dalekowzrocznym przykładem tolerancji i ekumenizmu. Stanowił próbę zapobieżenia pogromom i mordom wyznaniowym. Ustawa, włączona do kardynalnych praw (Wikipedia) Rzeczypospolitej Polskiej, musiała być potwierdzana przez wszystkich kolejnych królów elekcyjnych.

Na zdjęciu (2004 r.): Na skarpie, powyżej jeziora Kamionkowskiego - wówczas jednej z odnóg Wisły - na polach wsi Kamion znajdowało się historyczne pole elekcyjne pierwszych wolnych wyborów wspólnego króla Rzeczypospolitej Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego.

ROZKWIT MIASTA

Okres Królestwa Polskiego i następne dziesięciolecia to intensywny rozwój gospodarczy, społeczny, kulturalny i intelektualny Warszawy dawnej koronnej. Pojawia się rynek kapitałowy. Powstaje rządowy Bank Polski, który udziela kredytów na rozwój przemysłu i finansuje m.in. budowę dróg. Maszyna parowa zapoczątkowuje rewolucję przemysłową i rozwój fabryk, fabryczek i zakładów począwszy od przemysłu metalowego i chemicznego po introligatorski, tekstylny i spożywczy. Produkcja zaczyna napędzać rozwój handlu. Ten z kolei rozwija się dzięki powstawaniu nowych rynków zbytu i środków transportu. Maszyny parowe znajdują wykorzystane nie tylko w przemyśle, ale i transporcie - rozbudowywana jest sieć kolejowa. Niezależnie od trakcji kolejowych łączących Warszawę z Europą i Rosją wokół miasta rozbudowuje się wielka lokalna sieć kolejek wąskotorowych, która już wtedy ukształtowała istniejącą aż do połowy XX wieku strefę rozwoju wielkiej Warszawy. Budowie nowych przelotowych rewolucjonizujących układ miejski dróg: alei Jerozolimskich i traktu Brzeskiego towarzyszy budowa stałego drewnianego mostu przez Wisłę.

Gwałtowny rozwój miasta powoduje przypływ ludności. W ciągu dekady liczba mieszkańców zwiększa się dwukrotnie. Miasto ściśnięte gorsetem wałów Lubomirskiego, stając się jednym z najbardziej przeludnionych miast europejskich, zaczyna się dusić. Przeludnienie zagraża bezpieczeństwu sanitarnemu. Konieczna staje się pilna przebudowa infrastruktury miejskiej unowocześniającej miasto i umożliwiającej jego dalszy rozwój. Wodociągi Marconiego stają się niewydajne tuż po uruchomieniu. Konieczna staje się budowa wielkiej sieci wodociągowo-kanalizacyjnej.

Koniunktura i rozwój gospodarczy sprzyja przebudowie architektonicznej. Według projektów Kubickiego, Szpilowskiego, Lessela, Corazziego, Marconiego przy nowych placach kształtujących wielkomiejskość i ulicach powstają dziesiątki monumentalnych i wysmakowanych artystycznie gmachów rządowych, kościelnych, budynków użyteczności publicznej i prywatnych. Powstaje teatr Wielki, ratusz Warszawy, pałac Staszica, Namiestnikowski i Belweder oraz obserwatorium astronomiczne w ogrodzie botanicznym. W ciągu 15 lat przybyło 750 samych tylko nowych kamienic. W nowych budynkach zaczynają działać instytucje nauki, kultury i oświaty. Zaczyna rozwijać się życie kulturalne i intelektualne. Wykształcają się warstwy społeczne kapitalistów, inteligencji i klasy robotniczej.

I tak zamyka się ciąg prostych zależności między kapitałem a rozkwitem sztuki i nauki.

Na zdjęciu (1998 r.): W takiej atmosferze pobudzenia gospodarczego w 1856 roku wybudowana zostaje pierwsza warszawska gazownia na Solcu oparta na węglu sprowadzanym parowcami z Anglii i koleją Śląska. W tym samym roku pierwsze gazowe latarnie rozświetlają mroki warszawskich ulic. Wzrost zapotrzebowania na gaz spowodował wybudowanie wkrótce drugiej gazowni na dzisiejszej Woli.

Szkoda, że taka wspaniała architektura dawnych zbiorników gazu stoi niewykorzystana i ulega wpływowi czasu.

DACH MIASTA

W urbanistyce przez jednostkę urbanistyczną rozumie się przede wszystkim formę strukturalną: kwartał, blok zabudowy, osiedle, oś, plac, etc, czy funkcjonalną. Znacznie rzadziej korzysta się z opisu jednostkami opisującymi bryłę całego miasta, a wśród nich tą, którą można nazwać dachem miasta. Jest to również jednostka graniczna miasta, ale tym razem w kierunku nieba.

Zarówno rozkład na powierzchni Ziemi wyrażony graficznie planem, jak i rozkład bezwzględnych wysokości w trzecim wymiarze są najbardziej oczywistymi fizycznymi atrybutami miasta. Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jeden element oczywisty z perspektywy lotu ptaka. Jednostkę tę nazywam dachem miasta. Nie chodzi tu o bezwzględną wysokość ani jej zróżnicowanie, ale rzeźbę jego powierzchni zabudowy oglądanej z góry.

Pojęcie dachu miasta jest opisem struktury jego zewnętrznej powierzchni. Można ją sobie wyobrazić jako maskę lub powierzchnię chusty narzuconej na zabudowę. Wyraża ono charakterystyczną dla danej zabudowy i zastosowanej metody analitycznej morfologię miasta opartą wyłącznie na przyjętych umownie wartościach szczytowych. Gdy chusta jest sztywna - rzeźba dachu miasta jest wygładzona i spłaszczona, gdy batystowa - delikatność materii częściowo zagłębia się nawet w korytarze szerszych ulic. Rzeźba dachu miasta staje się bardziej urozmaicona.

Dachu miasta nie zarejestrujemy na pojedynczym obrazie lotniczym. Nie występuje w rzucie pionowym, a jej reprezentacją jest obraz trójwymiarowy.

Zależnie od potrzeb i wprowadzonego współczynnika stopnia uśrednienia (odpowiadającego miękkości narzuconej materii) uzyskujemy różne odwzorowania powierzchni miasta. Pozwala to nam w konsekwencji określić szorstkość powierzchni będącą opisem aerodynamiki miasta. Choć często analizuje się sylwetę, do tej pory nikt nie zajmował się projektowaniem miasta pod kątem opływowości jego trójwymiarowej bryły. A jest to jeden z podstawowych czynników w zarządzaniu klimatem, w ocenie przepływów, turbulencji, wymiany gazowej i aerozolowej, a także termicznej. Analiza trójwymiarowej struktury dachu miasta pozwala modelować i oceniać wymianę powietrza, wilgotności i temperatury w parterze ulic i studniach podwórek. Dach miasta jest przy tym rozkładem charakterystycznym do tego stopnia, że może stać się jednym z podstawowych, i co istotne - wymiernych, kryteriów identyfikacji i wyróżniania klas przestrzeni określającym jej tożsamość. Mógłby też stanowić jeden z istotnych urbanistycznych, sanitarnych, a nawet estetycznych kryteriów oceny zabudowy.

Tak jak obrys miejskiej panoramy można przyrównać do profilu twarzy tak dach miasta można przyrównać do rzeźby twarzy en face.

Na zdjęciu (2000 r.): Wysokość wieżowca Intraco II wyznacza jeden z wierzchołków dachu Warszawy.

W POSZUKIWANIU CENTRUM

Dawniej centrum miasta wyznaczał nie rynek staromiejski, lecz Zamek Królewski. Od tamtych czasów zmieniło ono wielokrotnie swoje położenie. Gdzie jest dzisiaj?

Matematycznie centrum miasta można wyznaczyć jako średnią ważoną powierzchni. Tylko jakie z kolei kryterium ma wyznaczać jego granice: obszar administracyjny czy społeczny?

Niewątpliwą dominantą przestrzeni Warszawy jest bryła Pałacu Kultury i Nauki. Zarówno pod względem jego kubatury, wysokości, jak i lokalizacji. Jest tak umiejscowiona, że widać ją wzdłuż osi większości dróg dojazdowych. Wydaje się, że wszystkie drogi prowadzą właśnie do niego.

Dla warszawiaków centrum miasta znajduje się również na przecięciu się dwóch głównych i najbardziej popularnych arterii: ulicy Marszałkowskiej i alej Jerozolimskich - głównych osi przecinających miasto z północy na południe i ze wschodu na zachód jak w rzymskim castrum Tuż obok, trochę przesunięte, zlokalizowane jest kolejne centrum w postaci kamiennego słupa milowego i zarazem drogowskazu. Od tego miejsca wyliczone zostały odległości do innych miast i stolic europejskich.

Centrum Warszawy to także mój dom, i każdy dom każdego z nas bez względu na to, czy znajduje się na Grochowie, czy na Rakowcu. Ten socjologiczny element przestrzeni nie tylko stanowi wyznacznik położenia, w stosunku do którego liczona jest odległość do szkoły czy do pracy, ale jest również miejscem najważniejszym emocjonalnie. Centrów Warszawy wyznaczonych emocjonalnie czy zawodowo jest oczywiście znacznie więcej i, co charakterystyczne, swoją lokalizację zmieniają one w czasie. Jedne znikają, inne pojawiają się w nowym miejscu. Czasami centrum bywa wyznaczane przez położenie miejsc, których... nie lubimy.

Czy centrum jest tam, gdzie bije serce miasta? Gdyby tak było, znajdowało by się ono na rynku Starego Miasta u podnóża pomnika warszawskiej syrenki.

Kolejne centrum Warszawy wyznacza krzyż na kopule kościoła ewangelickiego przy placu Małachowskiego, w dawnych czasach dominującego nad miastem. Jego położenie przyjęte arbitralnie przez mierniczych uznano za punkt zerowy lokalnego układu współrzędnych Warszawy i do niego odnoszono wszelkie pomiary geodezyjne i kartograficzne. Plansze map i planów Warszawy sygnowane były literami kierunków świata oraz kolejnymi cyframi wierszy i kolumn. Plansza planu oznaczona symbolem N4O2 oznaczała przestrzeń położoną znacznie na północ od równoleżnika i nieco na wschód od południka, które przechodziły przez szczyt kopuły kościoła ewangelickiego.

Na zdjęciu (2004 r.): Warszawski układ geodezyjnych współrzędnych miasta opisuje przestrzeń w odniesieniu do krzyża na kopule kościoła ewangelickiego w centrum zdjęcia.

CZAS I PIENIĄDZ

Miasto jest tak specyficznym przekształceniem przestrzeni, że zmieniają się w nim nie tylko relacje zmysłowe między człowiekiem a przestrzenią, ale nawet jednostki fizyczne, które opisują przestrzeń i którym jest podporządkowane projektowanie.

Po pierwsze, metryczne miary odległości zostają zastąpione jednostkami czasu - czasu dostępu i czasu, który tracimy na pokonanie danej odległości. Odległości w mieście często nie liczymy w kilometrach. Miara w kilometrach jest stała, ale czas pokonania tej samej trasy bywa różny zależnie nawet od pory dnia. Pojęcie zmniejszenia odległości w mieście jest więc niekiedy równoważne ze... zwiększaniem przepustowości. Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości na niewielkich obszarach wartością stanie się znacznie szybszy ruch pieszy i rowerowy.

Drugim czynnikiem kształtującym przestrzeń i wizję miasta jest ... pieniądz. Należy sobie wyraźnie uświadomić, w jak bardzo znaczącym stopniu jest on nieodłączną cechą miastotwórczą. Decyduje o jakościowym i ilościowym rozwoju, wyznacza kierunki i formę zabudowy, wyraża się w architekturze, jemu podporządkowane jest planowanie. Od relacji finansowych zależy czy będą powstawać funkcje rezydencjonalne, przemysłowe, rekreacyjne, masowe sypialnie. Miasta rozwijają się dzięki handlowi i giną, gdy wymiana handlowa zostaje przerwana. Miasta po pożodze wojennej czy zarazie mogą odżyć - miasta pozbawione wymiany towarowej lub pieniężnej giną bezpowrotnie. W mieście o planowaniu przestrzennym decyduje m.in. wartość działek zależna od lokalizacji (dostępności, sąsiedztwa), oraz wspomniany czynnik czasu dostępu. Czasu też jako wartości ekonomicznej.

Czy w mieście jest więc miejsce na estetykę?

Będzie zawsze, gdy estetykę uczynimy wartością.

Rozbudowa Warszawy podlega nie presji jakości, kształtowania tożsamości, ale władzy pieniądza. Pieniądza w tym złym znaczeniu. Powszechna stała się rabunkowa gospodarka przestrzenią i krajobrazem. Ulegają jej władze samorządowe, sądząc, że doraźny zysk jest korzyścią trwałą i budowaniem majątku. Zysk będzie zawsze, gdy nie podliczy się strat.

Na zdjęciu (2004 r.): Długość tej ulicy zmienia się okresowo dostosowując się do pory dnia. Rano droga najdłuższa jest w kierunku miasta, a droga wyjazdowa jest krótka. W godzinach popołudniowych wydłuża się z kolei droga powrotna z pracy do domu, a pas przeciwległy skraca się. Na zdjęciu maleńki fragment wielokilometrowego korka na moście Grota-Roweckiego. Można też zdjęcie zatytułować krócej: w oczekiwaniu na most Północny.

SALONY INTELEKTUALNE MIARĄ STOŁECZNOŚCI

Reformę nauczania zapoczątkował w Warszawie Stanisław Konarski, tworząc w 1748 roku pijarski zakład naukowy Collegium Nobilium . Duże znaczenie miało powołanie przez Stanisława Augusta w 1765 roku Szkoły Rycerskiej - pierwszej polskiej świeckiej uczelni wojskowej przygotowującej męską młodzież szlachecką do służby krajowi.

Do końca Rzeczypospolitej Warszawa, jak prowincjonalne miasto, nie doczekała się uniwersytetu ani szkoły politechnicznej. Nikt zresztą w "stolicy" nie był nimi zainteresowany. Wokół dworu królewskiego funkcjonowało co prawda elitarne centrum wspierające zainteresowania nowinkami kulturalnymi i naukowymi. Były to jednak przypadki jednostkowe traktowane jako ciekawostki, a nie systematyczne działania programowe. Potrzeby miasta, nawet na tle innych miast Rzeczypospolitej, ograniczały się do rynku kapitałowego i drobnego przemysłu. Warsztaty, manufaktury nie sprzyjały rozwojowi zainteresowań intelektualnych.

Dopiero okres rozbiorów, a więc zniewolenia, ożywił środowiska naukowe i intelektualne. Bardzo aktywnie działało Towarzystwo Przyjaciół Nauk, a uczestnikami salonu naukowego byli Stanisław Staszic, Samuel B. Linde, Jędrzej i Jan Śniadeccy, Stanisław Kostka Potocki.

Znaczącą rolę w organizacji nauki należy przypisać otwartemu w 1804 roku Liceum Warszawskiemu, które po pewnym czasie przeniosło swą siedzibę do pałacu Kazimierzowskiego, zapoczątkowując istnienie w tych murach przyszłego uniwersytetu.

Królewski Uniwersytet Warszawski został powołany dekretem z 19 listopada 1816 roku. Instytucja, która jest jednym z wykładników stołeczności miasta, powstała dopiero pod administracją zaborcy. Uczelnia miała 5 wydziałów: teologii, filozofii, prawa, medycyny oraz nauki i sztuk pięknych. Dawne samodzielne instytucje: Szkoła Prawa i Szkoła Lekarska zostały przekształcone w wydziały uniwersyteckie. Po powstaniu listopadowym Uniwersytet został zamknięty i otwarty ponownie dopiero w listopadzie 1862 roku jako Szkoła Główna (istniała do 1869 roku). Pierwsza uczelnia techniczna na ziemiach polskich - Instytut Politechniczny został otworzony w 1898 roku.

W Rzeczypospolitej istniały tylko dwa uniwersytety: w Krakowie i Wilnie. Nie festyny i wiwaty, ale właśnie obecność salonów i instytucji intelektualnych współokreśla stołeczną rangę miasta.

A jak jest współcześnie? Władze samorządowe i polityczne Warszawy niestety do dziś nie doceniają zależności między rozwojem intelektualnym a nowoczesnym rozwojem miasta stawiając na analfabetyzm. Stosunek do proponowanego Forum czy Instytutu Warszawskiego jest tego jednym ze smutnych potwierdzeń.

Na zdjęciu (2005 r.): Kampus główny Uniwersytetu Warszawskiego i Akademii Sztuk Pięknych przecięty Traktem Królewskim. Pałac Kazimierzowski - obecna siedziba rektora Uniwersytetu - jest dawną siedzibą królewską Jana Kazimierza.

CMENTARZE

Cmentarze stanowią specyficzną formą osiedli miejskich - parki pamięci wkomponowane w przestrzeń miejską. Ich specyficzność wiąże się przede wszystkim z delikatną materią sfery psychicznej ukształtowanej przez kulturę i religię.

Z lotu ptaka wyglądają bardzo różnie. Jedne jak wielki, gęsto zadrzewiony park, inne jak wielki regularny parking. Cmentarze mają swój odrębny klimat i architekturę. I ciszę - każdy z nich ma własny niepowtarzalny odgłos ciszy. Cmentarz Powązkowski szeleści liśćmi spadającymi w alejkach wśród starych grobowców. Cmentarz Prawosławny, Wolski czy Wilanowski są wypełnione dalekim odgłosem tramwajów i zgłuszonym gwarem ulic. Nad Północnym wiosną słychać skowronki.

Cmentarze wypełniają historie milionów osób, które tu znalazły swoje miejsce.

Cmentarze to również formy przestrzenne. Widziane z góry układają się w niezwykłe obrazy. Przechadzając się bezpośrednio wśród cmentarnych alejek nie jesteśmy często świadomi tego piękna.

W społecznej świadomości cmentarze funkcjonują przede wszystkim społecznie w sferze duchowości. Ale jednocześnie są fizycznym komunalnym bytem ze swoją specyfiką. Co ciekawe specyficzność problemów zmienia się równolegle z rozwojem społeczeństw. Współcześnie pojawiają się sprawy m.in. natury biologicznej, z którymi przedtem nie mieliśmy do czynienia. Jedna z nich, w większości nieuświadamiana, związana jest ze zmianą ... jakości żywienia. Zmianą, która dokonała się w ostatnim pokoleniu. Duża ilość spożywanych silnych konserwantów przechodzi z pokarmu i odkłada w organizmach. Kumulowane latami powoduje zakonserwowanie materiału biologicznego w takim stopniu, że naturalne procesy przywracania nas naturze znacznie się wydłużają.

Na zdjęciu (2004 r.): Cmentarz komunalny Północny na Wólce Węglowej przewidziany na ponad 1 milion pochówków. Groby odwzorowują naturalne ukształtowanie terenu tworząc meandrującą rzekę.

PARK PADEREWSKIEGO

Na początku XX wieku tereny łąk skaryszewskich na dawnej wyspie wiślanej zostały wykupione przez Ignacego Paderewskiego - patriotę, pianistę, premiera i polityka. Na terenach tych, ofiarowanych hojną ręką umiłowanej Warszawie, powstał jeden z najpiękniejszych i najciekawszych, obok królewskich Łazienek, parków stolicy.

Park krajobrazowy w stylu angielskim został założony z dużym rozmachem według projektu i pod nadzorem ogrodnika m.st. Warszawy Franciszka Szaniora. W wyniku kilkunastoletnich prac niwelacyjnych i modelowania terenu powstało dzieło sztuki ogrodniczej niezwykłej urody. Liczne wzniesienia o urozmaiconej, pofałdowanej rzeźbie przechodzą w niecki i zapadliska. Nad licznymi stawami, które połączone są kanałami z korytem dawnej Wisły - łachą Kamionkowską - wznoszą się romantyczne mostki. Osią parku jest szeroka aleja Lipowa, na terenie której w okresie międzywojennym odbywały się letnie salony samochodowe.

Park Paderewskiego jest zespołem naturalnych nieosiowych kompozycji przestrzennych odzwierciedlających w umowny sposób typowe krajobrazy od Bałtyku do Tatr, od jeziornych, nizinnych po górskie łącznie z grotą porośniętą od góry świerkowym lasem i wypływającym z niej strumieniem. Ideą Paderewskiego, i wyrazem jego wielkiego patriotyzmu, było odwzorowanie w parku harmonii i piękna krajobrazów Polski. Wystarczy dosłownie kilka kroków, aby jedna kompozycja widokowa zamieniła się w inną. W zakątkach, wśród setek rozmaitych gatunków drzew i krzewów, ustawiono prawdziwe dzieła sztuki ogrodowej m.in. "Tancerkę" St. Jackowskiego w rozarium, "Rytm" - Henryka Kuny, "Kąpiącą się" Olgi Niewskiej przy Stawie Łabędziowym, oraz "Fauna" J. Biernackiego. Wśród nich jest też  pomnik przyjaciela Paderewskiego płk. Edwarda House’a - doradcy Prezydenta Stanów Zjednoczonych i rzecznika sprawy polskiej w odzyskaniu niepodległości.

Kompozycyjne założenia parkowe są tak czytelne, że można je stosunkowo łatwo wydedukować analizując obraz lotniczy nawet niewprawnym okiem.

"Niepolityczny", bo symbolizujący żarliwy, autentyczny patriotyzm, pomnik Paderewskiego po II wojnie długo ukrywano, a i obecnie znalazł się na zsyłce, z dala od swojego dzieła, w parku Ujazdowskim.

Na zdjęciu (2004 r.): Krajobrazowy park Paderewskiego ulokowany na dawnej kępie wiślanej - Wilczej Wyspie.

 
© 2024 SAMPER / SCI-ART